Stringi są passe

Co nosić pod spodem? Dziennik pisze:

» Wyrzuć stringi do kosza! Zamknij X
Stringi coraz mniej popularne wśród kobiet
zobacz galerię Stringi coraz mniej popularne wśród kobiet fot. PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI

Stringi coraz mniej popularne wśród kobiet

Bezlitośnie obnażają rozstępy i cellulitis, uwierają i koszmarnie wyglądają wystając znad biodrówek – na szczęście dyktatura stringów chyli się ku upadkowi. Kobiety nie chcą już nosić bielizny składającej się jedynie z kilku sznureczków. Zamiast nich wybierają klasyczne i równie seksowne figi lub modne szorty.

Prawie już zapomniany raper Sisqo poświęcił im całą piosenkę i letnim hitem „Thong song” męczył nas przez połowę lat 90. Teraz jednak kobiety nie dają sobie mydlić oczu męskimi argumentami, że to najseksowniejsza bielizna pod słońcem. A po tym, gdy większość firm bieliźniarskich wprowadziła figi bezszwowe, springi nie są już jedyną bielizną, która nieelegancko odbija się przez spodnie.

Po co więc nosić niewygodną bieliznę, skoro nawet najpiękniejsze kobiety świata przyznają, że ponad wszystko cenią sobie komfort. Topmodelka Elle Macpherson przerwała zmowę milczenia i wyjawiła „Daily Mail”, że seksownie dziewczyny już dawno przestały się męczyć i pod obcisłymi dżinsowymi rurkami noszą figi.

Potwierdzają to wyniki sprzedaży firm bieliźniarskich. Jak podaje „Daily Mail”, w ciągu ostatnich dwóch lat w Wielkiej Brytanii sprzedaż szortów wzrosła dwukrotnie, zaś springi znajdują coraz mniej nabywców. W 2007 Brytyjki wydały na sznurkową bieliznę tylko 44 miliony funtów, podczas gdy w 2003 roku – 100 milionów.

Spadająca popularność stringów to również efekt bezpośredniego skojarzenia ich z kiczowatym stylem gwiazd porno lub osiedlowych imprezowiczek. Kobieta z klasą woli, by na spodniach odbijały się szwy jej majteczek. Niż chce drzeć o to, że gdy usiądzie, znad spodni wysuną się koronkowe sznureczki mało estetycznie wbijające się w krągłości na biodrach i pośladkach.

Czy więc niedługo wszyscy zapomnimy o stringach? Kobiety być może tak. Ale mężczyźni mogą nie chcieć się z nimi rozstać. Victoria Beckham wyznała kiedyś, że David uwielbia paradować po domu w jej stringach. Może więc teraz przyszła kolei, by sznurkową bieliznę zaczęli nosić panowie…

Seksowna alternatywa dla stringów

Cienki paseczek między pośladkami przestał się nawet podobać projektantom bielizny. Pokazy zdominowały fikuśne figi i sportowe szorciki.

» Wyrzuć stringi do kosza! Zamknij X
Koniec ery stringów!Pokaz Agent Provocateu
zobacz galerię Koniec ery stringów!Pokaz „Agent Provocateu” fot. PAP/EPA / GERO BRELOER

Koniec ery stringów!Pokaz Agent Provocateu

» Wyrzuć stringi do kosza! Zamknij X
Koniec ery stringów! Grecki tydzień mody
zobacz galerię Koniec ery stringów! Grecki tydzień mody fot. PAP/EPA / ORESTIS PANAGIOTOU

Koniec ery stringów! Grecki tydzień mody

» Wyrzuć stringi do kosza! Zamknij X
Koniec ery stringów! Pokaz słoweńskiej firmy Lisca
zobacz galerię Koniec ery stringów! Pokaz słoweńskiej firmy Lisca fot. PAP/EPA / GEORGI LICOVSKI
Koniec ery stringów! Pokaz słoweńskiej firmy Lisca Koniec ery stringów!Hiszpański pokaz Dolores Cortes
» Wyrzuć stringi do kosza! Zamknij X
Koniec ery stringów!Hiszpański pokaz Dolores Cortes
zobacz galerię Koniec ery stringów!Hiszpański pokaz Dolores Cortes fot. PAP/EPA / KAI FOERSTERLING

Rihanna: Pupa to mój największy kapitał

rihannapupa.jpg Rihanna, ta od „Parasolki”, wyznała ostatnio, że uwielbia ubierać się tak, by jak najbardziej podkreślać boskie kształty swojej pupy. „To mój największy kapitał” – wyznała ostatnio gwiazdka w jednym z wywiadów. W pełni się z nią zgadzamy.

„Uwielbiam swoje pośladki i nie ustaję w pracy nad tym, żeby były one idealne. One powodują, że każdy ciuch na mnie dobrze wygląda, a facetom to się podoba” – przechwala się Rihanna. Gwiazdka ma tylko jedno zmartwienie. Uważa, że wygląd pięknej pupy psują nogi, które jej zdaniem są zbyt masywne.”Naprawdę nie lubię swoich nóg. Każda babka marzy o tym, żeby mieć smukłe, zgrabne nogi i ja nie jestem pod tym względem inna” – oświadczyła piosenkarka. Jednocześnie przewrażliwona na punkcie swoich nóg gwiazdka wyznała, że na razie nie zamierza korzystać z tego co oferuje chirurgia plastyczna i nie będzie się sztucznie upiększać. Przynajmniej na razie.

„Jeśli moje piersi zaczną opadać kiedyś ku ziemi, to rozważę każdą opcję. Ale przez najbliższych 20-25 lat postaram się pozostać tak naturalna, jak to tylko będzie możliwe” – uspokoiła swoich fanów piosenkarka.

źródło

Sharon i Demi winne anoreksji dojrzałych kobiet

emilio_estevez__demi_60069e.jpg Zaburzenie odżywiania to już nie tylko problem młodych dziewczyn. Coraz częściej ofiarą bulimy i anoreksji padają dojrzałe kobiety. Zdaniem lekarzy to wina mody na wiecznie młodą i szczupłą sylwetkę lansowaną m.in. przez Sharon Stone, Madonnę i Jane Fondę.

piosenkarka_madonna__60331f.jpg Lekarze biją na alarm. Jak podaje „Daily Mail” na oddziały w szpitalach psychiatrycznych zajmujących się leczeniem zaburzeń w odżywianiu coraz częściej trafiają dojrzałe kobiety.

„Kiedyś pomagaliśmy tylko bardzo młodym dziewczynom. Teraz 10 proc. naszych pacjentek dawno skończyło 40 lat” – mówi cytowana przez gazetę dietetyk Ursula Philpot z centrum medycznego w Yorkshire.

Zdaniem ekspertów wszystkiemu winna jest lansowana przez media moda na wiecznie młodą sylwetkę. W erze botoksu i kolagenu kobieta po prostu nie ma prawa się zestarzeć. „Oponki” przy talii i zbyt zaokrąglone biodra są równie źle widziane jak zmarszczki i zwiotczała skóra. Coraz więcej osób uważa, że jeśli się chce, to można oszukać czas.

Zadbana kobieta po 50. nie tylko nosi kostiumy od Armaniego i torebki od Vuittona, ale także ma cerę i figurę nastolatki. A żeby to osiągnąć musi wydawać fortunę na kremy i kosmetyczkę oraz… przestać jeść. Z wiekiem zwalnia się bowiem przemiana materii. Kobieta sylwetka w naturalny sposób staje się pełniejsza i bardziej rozłożysta. Większość kobiet nie chce się z tym pogodzić. Wciąż chcą mieć kibić dzierlatki. A w ich wieku już nie wystarczy rezygnacja ze tłustych mięs i słodyczy, by utrzymać rozmiar 36. Żeby mimo upływu lat wciąż móc wcisnąć się w swoje ulubione kreacje ograniczają swój jadłospis do… sałaty i otrębów.

Ich zapał do odchudzana podsycają przewijające w mediach zdjęcia pięknych i szczupłych rówieśniczek: Demi Moore, Madonny, Sharon Stone, Raquel Welch lub Jane Fondy. Gwiazdy show-biznesu już nie odchodzą na emeryturę. Bo niby dlaczego? Po 40., 50. a nawet 60. wciąż są gibkie i gładkie. Mimo upływu lat mogą prężyć muskulaturę i szaleć na scenie (jak Madonna) lub pozować do rozbieranych sesji (jak Demi Moore i Sharon Stone).

Tylko, że na dbanie o swój wygląd posięcają mnóstwo czasu i tysiące dolarów. Gdy zwykłe kobiety siedzą w biurze, one wyciskają z siebie siódme poty na siłowni, po czym pędzą do chirurga na kolejny zastrzyk z botoksu. Pracując po 8 godzin dziennie i nie mając do dyspozycji kilkudziesięciu tysięcy dolarów trudno wyglądać podobnie. I wcale nie warto próbować. Bo wyścig po eliksir piękna jeszcze nikogo nie uszczęśliwił. Nawet Madonna przyznaje, że ma już dość walki z czasem. „W pewnym wieku już nie wypada dobrze się bawić i wyglądać seksownie. Co można więc robić? Umrzeć?” – pyta gwiazda, która w tym roku skończy 50 lat i zaczyna mieć świadomość, że czas jest nieubłagany nawet dla najlepiej zarabiającej piosenkarki świata.

źródło

Pokaż mu swoje krągłe pośladki

aktor_prezenter_tv_r_59940e.jpg Z badań lekarzy wynika, że osiem na dziesięć Polek ma cellulit. Wróg nie wybiera i atakuje niezależnie od wieku, wagi i sylwetki. Co więcej często to właśnie szczupłe panie mają z nim największe problemy. Wystarczą jednak dwa miesiące systematycznych zabiegów, aby móc znów się cieszyć jędrną skórą. I zakręcić przed nim seksownym tyłeczkiem.

Dlaczego to właśnie kobiety mają problemy z cellulitem? Przez żeńskie hormony! Efektem ich aktywności jest powiększanie się i nieprawidłowy rozwój komórek tłuszczowych. A cellulit to nic innego jak właśnie nieprawidłowe kształtowanie się tkanki tłuszczowej. My same też nie pomagamy naszej skórze w walce z tymi nieprawidłowościami. Palimy, z reguły jemy coś na szybko, tłusto i niezdrowo, rzadko kiedy się ruszamy. A to wszystko przyczynia się do spowolnienia krążenia krwi i limfy oraz niewłaściwej przemiany materii w tkance tłuszczowej. Zostaje zaburzone zaopatrywanie tkanek w składniki odżywcze, spowalnia się proces usuwania zbędnych produktów przemiany materii. Gromadzi się coraz więcej szkodliwych składników, a komórki tłuszczowe wciąż rosną. Po pewnym czasie komórki tłuszczowe razem z wodą i toksynami zaczynają tworzyć charakterystyczne grudki i obrzęki, skóra staje się nierówna i gąbczasta. Pierwsze oznaki pomarańczowej skórki z reguły pojawiają się na udach, pośladkach i brzuchu.

I to jest znak, że już najwyższy czas na przystąpienie do kontrataku! Czy mamy szanse na wygraną? Stosując dietę, specjalne preparaty i mądrze się ruszając, pierwszych efektów możemy się spodziewać po dwóch-trzech miesiącach reżimu. A więc zaczynamy!

Ruch to zdrowie

Po pierwsze i najważniejsze, zaczynamy się ruszać. Myślisz, że wystarczy godzina tygodniowo na siłowni i przeklęta skórka odejdzie w niepamięć? Nic bardziej błędnego. Typowe ćwiczenia siłowe mogą wręcz zaostrzyć obajwy cellulitu. Od dziś co najmniej dwa razy w tygodniu biegasz, pływasz lub uprawiasz aerobik. Są to ćwiczenia aerobowe, czyli przyspieszające oddech i bicie serca dzieki czemu do mięśni i narządów ciała dociera więcej utlenionej krwi. Dzięki temu skutecznie spalisz zbędny tłuszcz, poprawisz krążenie i przemianę materii, co zwalczy cellulit.

Smaruj, nacieraj, masuj

Krem czy żel, który kupiłaś w drogerii, wcieraj w pośladki i uda dwa razy dziennie. Pamietaj, nie ma cud kremu, który błyskawicznie i bez wysiłku pokona cellulit. Tu liczy się twoja systematyczność.

Preparaty antycellulitowe, dzięki wyciągom z alg, miłorzębu japońskiego czy kofeinie poprawiają mikrokrążenie skóry i ułatwiają spalanie tłuszczu. Dzięki temu pomagają rozłożyć nagromadzony w komórkach tłuszcz, jednak by zupełnie się go pozbyć, trzeba się poruszać. Jeśli tego nie zrobisz, uwolnione tłuszcze znowu zostaną upakowane w komórkach tłuszczowych.

Pokochaj warzywa i skończ z używkami

Zwalcz cellulit dietą. Mięso zastąp rybami – ich białko jest łatwiej przyswajalne. Do porcji ryby powinnaś zjeść także porcję selera, kapusty, cebuli, pomidora, zielonej fasolki, szpinaku. Do tego filiżanka herbaty. Najlepiej zielonej. Teina w niej zawarta usprawni przemianę tłuszczy. O innych używkach – zapomnij. Alkohol sprzyja odkładaniu się tkanki tłuszczowej, a palenie powoduje zaburzenia w krążeniu i osłabia dotlenianie tkanek.

Walka z cellulitem jest łatwa. Prawda? Wystarczy tylko trochę silnej woli.

Masuj ciało jak najczęściej

W walce z cellulitem pomocne są masaże. Usprawniają one krążenie limfy i pobudzają skórę do spalania tkanki tłuszczowej. Ranek zatem warto rozpocząć od zimnego prysznica. Strumień wody zawsze kierujemy od stóp, w kierunku serca. Podczas kąpieli możemy także masować całe ciało specjalnymi przyrządami lub rękawicami wykonanymi z trawy morskiej. Ruchy wykonuje się koliście w kierunku serca. Masujmy się zatem jak najczęściej, bo masaż pobudza produkcję endorfin skórnych tzw. hormonów szczęścia. Działają one uspokajająco i przeciwbólowo, ale też przyspieszają spalanie tłuszczów. Więc im większa przyjemność z masażu, tym większy efekt odchudzający.

Tego nie rób

8 grzechów głównych

Obcisłe ciuchy. Jeżeli często nosisz wąziutkie spodnie, lubisz podkolanówki czy pończochy, możesz mieć problemy z krążeniem żylnym. A od takich dolegliwości tylko jednen krok do cellulitu. Unikaj także zbyt obcisłej bielizny.

Buty na wysokim obcasie. Codzienne noszenie szpilek, jest może eleganckie, ale niezdrowe. Nie dość, że wąskie szpilki deformują stopy, to podczas chodzenia na obcasach nie pracują mięśnie łydek. A to spowalnia krążenie i odprowadzanie limfy w nogach.

Duża ilość soli i cukru w diecie. Naucz się z nich rezygnować. W końcu czubata łyżeczka cukru to aż 40 pustych kilokalorii, od których przybierzesz na wadze, a nadmiar soli powoduje zatrzymywanie się wody w tkankach i powstawanie obrzęków.

Siedzenie po godzinach w pracy. Niestety, także stres powoduje niewłaściwe odkładanie się tłuszczu. Dodatkowo, siedząc kilka godzin na krzesełku, blokujesz krążenie w nogach. Jeżeli musisz zostać dłużej w pracy, przejdź się co jakiś czas wokół biura.

Kilka filiżanek kawy dziennie. Postaraj się ją ograniczyć. Picie kawy w dużych ilościach prowadzi do zatrzymywania i odkładania się wody w organizmie. Zastąp ją zieloną herbatą – zawarta w niej teina pomaga w uregulowaniu przemiany materii.

Podjadanie wieczorem. Od dzisiaj koniec z podjadaniem po 18. Po tej godzinie organizm spowalnia przemianę materii szykując się do snu. Jeżeli o tym zapomnisz, przytyjesz. A cellulit, choć powstaje także u szczupłych kobiet, jest często powiązany z nadwagą.

Gorące kąpiele. Sprzyja to zaleganiu toksyn w organizmie, poza tym pomarańczowa skórka kocha ciepło. Rozszerzone w gorącej wodzie naczynka krwionośne, stają się rozleniwione i krew krąży dużo wolniej nie odprowadzając toksyn.

Częste opalanie się. Co prawda, lekko opalone ciało wygląda na gładsze i szczuplejsze to nie przesadzaj z opalaniem. Skóra staje się przesuszona i przez to słabiej ukrwiona. A gorsze krążenie równa się słabszemu odprowadzaniu toksyn.

źródło