Ten scenariusz powtórzył się po raz kolejny. Podczas stosunku, gdy ty byłaś dopiero w połowie drogi do osiągnięcia orgazmu, twój ukochany już skończył. Znów ogarnia cię rezygnacja, ale przecież nie powiesz mu, że jesteś zła czy zawiedziona. Robisz więc dobrą minę i udajesz, że nic się nie stało. On też nie jest szczęśliwy, że nie potrafi kontrolować swojego orgazmu. Po wszystkim odwraca się na drugi bok i myśli, że znów nie stanął na wysokości zadania. Zamiast o tym porozmawiać, staracie się zachowywać, jakby nic się nie stało. Uwaga, jesteście na najlepszej drodze do kryzysu w waszym łóżku. A przecież „przedwczesny wytrysk” to nie jest problem nie do rozwiązania. I to właśnie ty możesz pomóc swojemu mężczyźnie. Tylko musisz to zrobić delikatnie. Pamiętaj, że żaden facet sam się nie przyzna, że potrzebuje wsparcia.
Specjaliści nie są do końca zgodni, kiedy możemy mówić o „przedwczesnym wytrysku”. Jedni uważają, że wtedy, gdy nastąpi on ok. dwie minuty od rozpoczęcia stosunku. Inni twierdzą, że wtedy, gdy mężczyzna osiąga orgazm po ok. 15 ruchach penisa w pochwie. Jednak najbardziej trafna mówi: kłopot jest wtedy, gdy mężczyzna szczytuje wcześniej niż sam by tego chciał.
Jak możesz pomóc swojemu partnerowi? Zacznij od rozmowy. Uświadom mu, że kłopot z kontrolowaniem orgazmu ma co trzeci mężczyzna na świecie. I to wcale nie znaczy, że jest złym kochankiem. Seksuolodzy twierdzą, że „przedwczesny wytrysk” nie jest chorobą, a jedynie dysfunkcją, którą przy odrobinie cierpliwości i dobrej woli można zlikwidować. Jego przyczyny mogą być zarówno fizjologiczne (specyficzna budowa) jak i psychiczne (stres, lęk przed niespełnieniem oczekiwań partnerki). Wielu mężczyzn do seksu podchodzi zadaniowo. Ich głównym celem jest wtedy zaspokojenie partnerki. Jeśli im się to nie udaje, rodzi się frustracja. A przecież nie o to chodzi. Seks to przede wszystkim bliskość, dotyk, pieszczoty. A orgazm jest jego ukoronowaniem, a nie celem samym w sobie. I o tym przede wszystkim powinnaś go przekonać.
Wizyta u seksuologa
Jeśli twój ukochany ma kłopot z kontrolowaniem wytrysku już od jakiegoś czasu, potrzebna wam będzie wizyta u specjalisty – seksuologa. To on najlepiej określi przyczyny i sposób leczenia. Nie ma się czego wstydzić ani bać. Specjalista po prostu porozmawia z wami na temat nastawienia do seksu w waszej rodzinie, o to, jak często się kochacie i jak lubicie to robić, o fantazje erotyczne. Traktujcie go jak lekarza i bądźcie szczerzy (koniecznie!). On jest od tego, żeby wam pomóc, a nie oceniać. Pamiętajcie o tym. Ta wizyta ma przede wszystkim sprawić, że wy sami zaczniecie rozmawiać ze sobą. A to już pierwszy krok do sukcesu i… superseksu.
Trening Mastersa i Johnsona
Kiedy się kochacie (najwygodniej będzie wam w pozycji „na jeźdźca”, kiedy ty nad nim kucasz) i twój partner czuje, że zbliża się już do orgazmu, powinien jak najszybciej wyjść z ciebie. Wtedy ty chwyć dłonią jego członek i naciśnij go od góry kciukiem, tuż przy ujściu cewki moczowej (ale nie za mocno!). Trzymaj tak, dopóki maksymalne podniecenie nie minie. Po chwili możecie kochać się dalej. Powtórzcie takie „zatrzymanie” kilka razy.
Seks tantryczny
To metoda dla wytrwałych, ale przynosi niesamowite efekty. Wymaga jednak od partnerów cierpliwości i wielu ćwiczeń. Polega na skupieniu się nie na osiągnięciu orgazmu, ale na czułości i dotyku. Stwórzcie sobie najpierw odpowiednią atmosferę. Przygaście światła, włączcie muzykę i skupcie się jedynie na sobie. Nie tylko na waszych ciałach. Przede wszystkim na tym, że jesteście tu i teraz razem. Rozluźnijcie się, pieśćcie i głaszczcie swoje ciała, centymetr po centymetrze. Całujcie się bardzo delikatnie. Celebrujcie każdy dotyk. Potem, kiedy partner w ciebie wejdzie, kochajcie się bardzo powoli. Od czasu do czasu zatrzymajcie się na chwilę i poleżcie spokojnie, oddychając głęboko.
Start i stop
Partner wchodzi w ciebie i zaczyna powoli się poruszać. Kiedy poczuje, że napięcie wzrasta, niech się wycofa, położy obok ciebie i myśli o czymś innym (o czymś, co spowoduje, że podniecenie trochę minie), np. o filmie, który wczoraj razem oglądaliście. Kiedy poczuje, że podniecenie opadło, możecie kochać się dalej. Powtarzajcie tę grę kilka razy podczas stosunku.
Zmiana tempa
Niech twój mężczyzna podczas współżycia wykonuje pchnięcia z różnym natężeniem tempa, cały czas je kontrolując. Najpierw kilka (co najmniej 7) wolnych i głębokich, potem 2-3 szybkie i znów kilka wolnych. To skuteczna metoda, którą swój orgazm kontrolował… Juliusz Cezar.